Nasza kolejna wycieczka z Misiem Uszakiem odbyła się aż w trzech turach.
Okazało się bowiem, że w Chorzowie można zobaczyć i odwiedzić tak dużą ilość ciekawych miejsc, że nie udaloby się nam tego dokonać na jednych zajęciach.
Ale po kolei :)
Nasza przygodę ze zwiedzaniem Chorzowa rozpoczęliśmy od wysłuchania legendy o tym, jak powstała nazwa miasta. Następnie zapoznaliśmy się z najciekawszymi atrakcjami tego miasta i staraliśmy się dopasować symbole tych miejsc do zdjęć je przedstawiających.
Gdy już mapa naszej wycieczki została skompletowana, wskoczyliśmy do autobusu linii nr 6 i ruszyliśmy w drogę!
Naszym pierwszym przystankiem był Park Ślaski. Tam podziwialiśmy łono natury i bacznie przyglądaliśmy się florze tego miejsca. Później udaliśmy się do Galerii Rzeźby Śląskiej, gdzie przedszkolaki wcieliły się w tytułowe rzeźby, prezentując swoje wymyślne figury na tle bujnej roślinności. Kolejnym przystankiem było Rosarium, które ku naszemu zaskoczeniu, zamiast zasadzonych róż, miały sadzonki rożnych krzewów owocowych :)
Odwiedziny w Parku Śląskim, bez wizyty w ZOO nie miałyby absolutnie żadnego sensu. Dlatego prosto z Alei Różanej, udaliśmy się do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Tam przedszkolaki wcieliły się w lwy, hipopotamy, żyrafy i zebry, które wspólnie bawiły się przy dźwiękach popularnej piosenki z filmu "Madagaskar".
Na pamiątkę tego wyjątkowego dnia, dzieci otrzymały kolorowanki z wizerunkiem rzeźby żyrafy, będącej punktem orientacyjnym na mapie miasta.
Podczas kolejnej wycieczki wyjazdowej, odwiedziliśmy Ślaski Park Nauki, Tam Krasnalki miały możliwość obserwowania rożnych gwiazdozbiorów i planet i posłuchania ciekawostek na ich temat.
Nie sama nauką człowiek żyje, dlatego szybciutko z Planetarium, udaliśmy się do Legendi, gdzie czekała nas moc atrakcji!
Nasza ostatnia tura wycieczki odbyła się w kierunku obiektów sportowych.
Na Stadionie Śląskim, przystąpiliśmy do szeregu konkurencji sportowych, które miały na celu zapoznanie się z popularnymi sportowcami pochodzącymi z naszego regionu.
I tak:
- chodziliśmy niczym Agnieszka Dygacz - chodziarka, rodowita chorzowianka,
- pływaliśmy niczym Otylia Jędrzejczak - pływaczka z Rudy Śląskiej,
- broniliśmy bramki niczym Jerzy Dudek - bramkarz z Rybnika,
- skakaliśmy z Mamuciej Skoczni niczym Adam Małysz - skoczek narciarski z Wisły.
Nie obyło się bez wręczenia pucharów, podczas tej ostatniej konkurencji.
Z kolei na Stadionie Ruchu Chorzów odbyliśmy szkolenie piłkarskie, ćwicząc nasza koordynację.
To była wyjątkowa wycieczka. Mnogość aktywności sprawiła Krasnalom widoczna radość. I nawet fakt, że zajęcia trwały dłużej niż te standardowe, przeprowadzane na co dzień, nie był powodem do oznak znudzenia czy zmęczenia. Bo jak wiadomo, podczas dobrej zabawy, szybko mija czas :)